Nie każdy musi zakładać własną organizację. Tak, jak nie każdy musi mieć własną firmę – jednoosobową działalność czy wielki koncern. Wiele osób nie ma do tego predyspozycji. I nie ma co się brać za działalność, do której nie jest się przekonanym. Większość pracujących ludzi na świecie to przecież pracownicy, którzy komuś podlegają. I w świecie ngosów jest dokładnie tak samo – prezesów jest garstka, jeśli porówna się ich liczbę do liczby pracowników i wolontariuszy w III sektorze.
Co z tego wynika? A no, bardzo prosta rzecz. Dobry prezes to nie guru i wyrocznia. Dobry prezes to przewodnik, często wizjoner, który rysuje przed swoim zespołem przyszłość i cele, do których dąży organizacja. Dobry Prezes daje swoim ludziom przestrzeń do działania, ufa im i ich kompetencjom.
Oczywiście, prezes ma swoje prawa – nadaje pewien rys organizacji, charakterystykę, swoją postawą dyktuje poniekąd sposób i tryb pracy, jej tempo i terminowość, formuje zespół. I to właśnie będzie ludzi przyciągać lub odpychać.
Dla kogo więc nie warto pracować?
Jeśli każdy Twój ruch jest sprawdzany, a każdy tekst przechodzi kilkukrotne poprawki, które tak naprawdę nie mają większego znaczenia – zastanów się.
Jeśli o istotnych dla Twojej dziedziny kwestiach i decyzjach dowiadujesz się z trzeciej ręki i nie jest brana pod uwagę Twoja opinia jako eksperta – zastanów się.
Jeśli Twoja praca nie jest należycie wynagradzana, wynagrodzenie otrzymujesz nieterminowo lub jest ono niższe niż w umowie – zastanów się.
Jeśli pomysły Twoje i zespołu nie są wysłuchiwane i rozważane – zastanów się.
Jeśli w zespole cały czas panuje napięta atmosfera i wychodzisz z pracy wymęczony nie zrealizowanymi zadaniami, ale ludźmi – zastanów się.
Jeśli musisz pracować po godzinach – zastanów się.
Jeśli nie wiesz, kto czym zajmuje się w organizacji, panuje chaos organizacyjny i ludzie wchodzą sobie w drogę i w odpowiedzialności – zastanów się.
Jeśli chcesz wykonywać swoją pracę i czujesz całym sobą misję organizacji, ale po spotkaniu z przełożonymi masz wszystkiego dość – zastanów się.
Jeśli, bazując na doświadczeniu w organizacji, nie wierzysz już więcej w ustalone terminy i frustruje Cię nieterminowość – zastanów się.
Możesz sobie, oczywiście, w kółko powtarzać, że pracujesz dla idei, że ta praca nadaje sens Twojemu życiu, że robisz tak wiele dobrego i pomagasz potrzebującym. Ale odpowiedz sobie szczerze, jaka jest cena, którą jesteś gotów zapłacić za taką pracę. Gdzie jest granica Twojej wytrzymałości. Wszyscy wiemy, że praca w ngosach z definicji nie jest łatwa. Ale jeśli nie możesz liczyć na wsparcie osób, które odpowiadają za rozwój, sukcesy i spójność w zespole – zastanów się.
Po prostu, są ludzie, dla których nie warto pracować.
Nie zgadzasz się? Uważasz, że dla misji i idei warto się spalać i wypalać? Napisz o tym w komentarzu. Zgadzasz się i uważasz, że moja lista „jeśli…” jest niepełna? Chętnie poznam Twoje problemy. Komentarze są miejscem dla Ciebie 🙂